Od dinozaurów po Rembrandta. Zwiedzamy wirtualnie

2 stycznia, 2021
przeczytasz w mniej niż 7 min.
Flipboard Ylus81fS7q4 Unsplash

Wirtualne zwiedzanie muzeów i galerii rodzi sprzeczne emocje. Naprzemiennie surfujemy na fali zachwytów, by chwilę później być niesionym wzbierającą irytacją. Walczymy z zacinającym się transferem bądź próbujemy dostrzec wnętrze muzealnej gablotki, w której pięknie odbija się cała sala za naszymi plecami.

Mimo wszystko, nie sposób nie docenić zaangażowania, z jakim większość placówek kulturalnych stara się w tej dziwnej rzeczywistości umożliwić nam jakikolwiek kontakt ze sztuką. Wypada to lepiej lub gorzej, ale najważniejsze, że jest to w ogóle możliwe.

Wirtualne spacery po galeriach i muzeach miewają też dodatkowy wymiar: chwilami zaciera się granica między sztuką a codzienną rzeczywistością. Dostając bowiem możliwość anonimowego eksplorowania pomieszczeń muzealnych, trudno powstrzymać się przed pokusą poszukiwania niezamierzonych przez twórców detali ekspozycji. W recepcji stoi porzucony kubek z parującą jeszcze kawą. Niedomknięte drzwi pozwalają zobaczyć fragment łazienki. W rogu pokoju widać nogę pracownika muzeum, który nie zdążył uciec z kadru podczas skanowania pomieszczeń. Polowanie na takie szczegóły przykuwa czasem uwagę bardziej niż dzieła najbardziej uznanych artystów.

Nawet jednak całkiem grzeczne zwiedzanie wystaw ma w wersji online pewne plusy. Nie męczą nam się nogi, nie musimy się tłoczyć i mamy nieskończoną ilość czasu na wnikliwe oglądanie pojedynczych dzieł. No i często nie trzeba płacić za bilety.

Przygotowując zestaw kilku interesujących ekspozycji, skupiliśmy się na tych darmowych. Niech pozostaną one jednak dla Was pierwszym krokiem w eksploracji wirtualnego świata sztuki. Kolejnym może być udział w biletowanych wydarzeniach, których pojawia się coraz więcej. Muzea i galerie, aby przetrwać, muszą mieć wpływy, a o te dziś coraz trudniej. Niebawem przygotujemy też zestawienie wystaw o limitowanym dostępie, wybierając te najciekawsze i szczególnie godne polecenia.

Kunst Museum, Bazylea

Ekspozycja szwajcarskiego muzeum jest przykładem na to, jak powinno się przenosić zbiory do świata online. Wirtualna trasa pozwala nam przemieszczać się po pomieszczeniach placówki, swobodnie wybierając dzieła, przed którymi chcemy przystanąć. Kierunek wyznacza umieszczona na podłodze strzałka. Każdy obraz można powiększyć na dwa sposoby: zawężając kadr lub klikając w obszar samego dzieła. Wtedy po lewej stronie ekranu pojawia się nowe okno z krótkim opisem katalogowym oraz mocno powiększonym fragmentem obrazu, który możemy swobodnie przesuwać. Trochę gorzej wypadają okna z opisami całych kolekcji (umieszczone na ścianach muzeum tuż przy wejściach do pokoi). Są zbyt małe – a po powiększeniu znów za duże, zmuszając do czytania po 3-4 słowa.

Szkoda jedynie, że tak przygotowana wirtualna wędrówka możliwa jest dziś wyłącznie po – bardzo ciekawej, zresztą – wystawie dotyczącej Rembrandta. Pozostałe dzieła muzeum udostępnione są jedynie w formie digitalnego katalogu, a więc tradycyjnej galerii zdjęć. W ich mnogości polecamy kierować się wyborem kuratorów, przybliżających najbardziej znane dzieła artystycznych gigantów, w tym także Man Raya, o którego zdjęciu na płótnie pisaliśmy tutaj.

British Museum, Londyn

Z 8 milionów obiektów British Museum udostępnia online jedynie nieliczne, nawet one pozwalają jednak spędzić w placówce długie godziny. Część budynku można przemierzać wirtualnym spacerem. Pewnym niedostatkiem są mikrej wielkości tabliczki z opisem dzieł, które nawet przy największym powiększeniu pozostają w dużej mierze nieczytelne. Kuratorzy ułatwiają jednak zwiedzanie, wybierając z każdej wystawy najciekawsze i najsłynniejsze eksponaty. Te można oglądać nie spacerując wirtualnie po muzealnych salach, ale po prostu otwierając zdjęcia w wysokiej rozdzielczości. Pozwalają one na obejrzenie każdego detalu, a opisy nakreślają szerszy kontekst.

Smitshonian National Museum of Natural History, Waszyngton

To jedno z częściej odwiedzanych muzeów na świecie. Zgromadzono w nim nieskończoną ilość skamielin, szkieletów (m.in. dinozaurów), motyli, muszli, zwierząt i innych eksponatów przedstawiających historię naturalną.

Wystawa online została przygotowana z dużą dbałością – rozdzielczość obrazu jest świetna i umożliwia dostrzeżenie detali, które mogłyby być trudne do zobaczenia w trakcie tradycyjnego zwiedzania. Sposób nawigowania jest intuicyjny – poruszamy się pomiędzy wybranymi punktami sali, klikając na niebieskie strzałki lub na markery na mapie. W ten sposób łatwo zobaczyć, gdzie już byliśmy, a która część wystawy pozostała jeszcze do eksplorowania.

The Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork

Nowojorskie muzeum posiada ponad 2 miliony dzieł. Ta ilość nie jest możliwa do obejrzenia ani podczas wizyty w USA, ani w trakcie wirtualnego zwiedzania. Muzealnicy zdają sobie z tego sprawę. Do zobaczenia online wybrali więc tylko najbardziej imponujące dzieła, m.in. Vincenta van Gogha, Jacksona Pollocka i Giotto di Bondone.

Zaglądając przez internet do Metropolitan Museum, nie mamy możliwości wirtualnego spaceru przez wszystkie sale. Zdecydowano się na udostępnienie części wystaw w postaci pokazu slajdów. Przesuwając kolejne obrazy, najpierw widzimy je w całości, a później podsuwane są nam węższe kadry. To prosty i przejrzysty sposób na obejrzenie ekspozycji. Dociekliwi mogą być jednak rozczarowani ograniczoną możliwością wpływu na to, jak oglądamy poszczególne dzieła. Nie możemy ich bowiem powiększyć, a widoku przesuwać. Jeżeli jednak jesteśmy skłonni zdać się na wybór kuratorów i podążać wytyczoną przez nich ścieżką, zwiedzanie może być całkiem satysfakcjonujące.

DalíTheatre-Museum, Figueres, Hiszpania

Wirtualny spacer po muzeum Dalego w Figueres pozwala myszkować po całym budynku. To pasjonujący spacer, nieskrępowana wyobraźnia Dalego co jakiś czas obnaża jednak dzisiejsze ograniczenia techniczne. Część dzieł powstała bowiem bowiem z myślą o oglądaniu ich z dziecięcą ciekawością – podpatrując je przez szyby, szpary i ciągle zmieniając perspektywę. Przykładem może być słynny, obrośnięty roślinnością cadillac ustawiony na dziedzińcu. Sporo przyjemności z jego kontemplacji bierze się z wyłapywania szczegółów z wnętrza auta (a jest ich tam mnóstwo). Tymczasem, podczas zwiedzania online, zderzamy się nagle z niewidoczną barierą. Nie da się po prostu, wciskając nerwowo przycisk z plusem, zajrzeć do wnętrza auta.

Problemem może być też przyjrzenie się szczegółom drobnych prac Dalego, umieszczonych w gablotkach. Takim jak dwa “świeczniki”, które dopiero po bliższym przyjrzeniu się ukazują dość zaskakujący szczegół – odwzorowany w szczegółach anus (Dali miał słabość do tej części ludzkiej anatomii). Jeżeli nie zna się tych dzieł wcześniej, wirtualne zwiedzanie może więc nie pozwolić poznać ich w pełni. Mimo tych niedostatków, całość muzeum robi jednak kolosalne wrażenie.

Centrum Sztuki Współczesnej, Toruń, Helmut Newton, Lubię silne kobiety

Pełna erotyzmu fotografia Helmuta Newtona budzi dziś więcej kontrowersji niż w czasach, gdy powstawała. Wtedy mogła szokować odwagą i nowatorstwem. Dziś rodzi innego rodzaju wątpliwości – niektórzy krytycy wskazują na problem uprzedmiotowienia kobiety i traktowania jej jako obiektu seksualnego. Toruńska ekspozycja pozwala zapoznać się z twórczością fotografa i wyrobić sobie w tym temacie własne zdanie (a przy okazji przekonać się, że przed obiektywem fotografa stawały nie tylko kobiety).

Wirtualna 360-stopniowa ekspozycja umożliwia przemierzanie pogrążonych w półmroku sal i oglądanie wszystkich fotografii. Prace Newtona dobrze sprawdzają się oglądane w tych warunkach, a wyświetlane w osobnych oknach opisy zdjęć tworzą szerszy kontekst.

Google Arts&Culture

Zasoby Google Arts&Culture są w zasadzie nieskończone i powstały na długo przed pandemią i wymuszonymi zamknięciami galerii. Google współpracuje z ponad 150 placówkami, pozwalając przenieść się do nich wirtualnie. Oprócz zwiedzania 360-stopniowego, przygotował też przewodniki online po twórczości wybranych artystów lub nurtach kultury. W wielu przypadkach mamy sposobność obejrzenia tylko kilkudziesięciu obrazów. Jakość ekspozycji pozwala jednak powiększać je uzyskując wgląd w nawet kilkucentymetrowe fragmenty dzieł. Taka perspektywa, nieosiągalna podczas rzeczywistej wizyty w galeriach, zupełnie zmienia odbiór dzieł. Sprzyja ich niespiesznej kontemplacji, polecamy m.in. obejrzeć w ten sposób Narodziny Wenus Botticellego z Galerii Uffizi we Florencji.

Ciekawie prezentuje się też ekspozycja przybliżająca dokonania japońskich artystów ukiyo-e. Nie jest to wirtualny spacer, ani skany obrazów, lecz prezentacja. Pozwala poznać najważniejsze dzieła, przyjrzeć się wybranym szczegółom i poczytać ich opisy.

Narodowa Galeria Sztuki Zachęta, Warszawa

Warszawska Zachęta nie zdobyła się co prawda na stworzenie wirtualnej wystawy (implementacja takiego rozwiązania jest sporym wyzwaniem informatycznym i finansowym), radzi sobie jednak proponując cykliczne „oprowadzania tematyczne online”.

Pomysł jest prosty. Wykorzystując relację live na Facebooku, kuratorzy przez kilkanaście minut opowiadają na żywo o wybranym dziele sztuki. Nie możemy tu liczyć na wysoką jakość techniczną i nie mamy żadnego wpływu na proces zwiedzania, w zamian dostajemy jednak – nie ruszając się z własnego domu – możliwość wysłuchania specjalistów znających wiele niuansów kultury.

T

Travel Magazine

Travel Magazine to kreatywny i kulturalny magazyn o świecie. Podróżowanie jest jedną z form opowiadania.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

To też ciekawe