Jak ćwiczyć uważność? Wyłapując kadry z otaczającej nas rzeczywistości. Wystarczy aparat, ołówek i kartka papieru. Lub świadome spojrzenie
Świat nam zadziwiająco często umyka. Zajęci codziennymi sprawami, przestajemy zwracać uwagę na to, co wokół. Być może dlatego tak lubimy podróże – zmiana otoczenia często wymusza wzmożenie uwagi. Znów patrzymy wtedy na świat z zaciekawieniem. Czasem nawet z zachwytem.
W rzeczywistości jednak przecież nie trzeba do tego wyjeżdżać. Bywa, że nie trzeba nawet opuszczać własnego domu lub mieszkania. Wystarczy po prostu patrzeć. A jeszcze lepiej wziąć aparat lub ołówek i notes i wybrać się na poszukiwanie scen, które nas zainteresują. Nic tak nie służy pobudzaniu kreatywności. I uczynieniu z życia ciągu fascynujących zdarzeń.
3/52 – Kubek
Dwie-trzy minuty aż herbata zdąży się zaparzyć. Zbyt mało czasu, by było sens wracać do przerwanych na moment zajęć. To ta chwila, gdy można bezkarnie nic nie robić – czekać po prostu na napój. Omiatać powoli wzrokiem kuchnię, tak dobrze przecież znaną. Spojrzeć za okno i śledzić metodyczne ruchy wron na trawniku. Zajęte własnymi sprawami, przemierzają chyboczącym krokiem plamę zieleni w poszukiwaniu zdobyczy.
Drobne okruchy na kuchennym blacie. Cień rozlewający się po twardej powierzchni. Aparat, ustawiony na czarno-białą ekspozycję, redukuje ten obraz do formy niemal graficznej. Dopiero dzięki temu i tym dwóm-trzem minutom, dostrzegam że połyskliwa glazura na uchwycie kubka i jego krawędziach przypomina lakę na japońskich czarkach. Jest gęsta, niemal lejąca się, ciemna. W rzeczywistości to zwykły kamionkowy kubek. Gdy patrzy się na niego wystarczająco długo, bez trudu można jednak przenieść się na ulice Tokio. Choć mało kto pija tam herbatę torebkową.