Dlaczego cmentarze to świetne miejsce dla podróżników

28 października, 2023
przeczytasz w mniej niż 4 min.
Kevin Andre VohTY5Yl3 A Unsplash 1 1

Weźcie mapę i sprawdźcie drogę do najbliższego cmentarza

Fot. Kevin Andre / Unsplash

Gdy przeprowadziłem się z prawej strony Wisły na lewą, włączyłem Google Earth, by zlokalizować najbliższe tereny zielone. Czyli miejsca, gdzie w przerwach w pracy będę mógł przejść się bez konieczności dojazdów do Łazienek, na Pole Mokotowskie czy wiślany wał. Przeglądając na ekranie mapę, odkryłem duży zadrzewiony teren niemal tuż obok domu. Dłuższą chwilę zajęło mi zrozumienie, że patrzę nie na park lub miejski las, lecz na… cmentarz.

Powązki, jak na warunki miejskie, są naprawdę spore. A że nekropolia ma już swoje lata, rosnące na jej terenie drzewa osiągnęły pokaźne rozmiary. Gdy więc patrzy się nacmentarz z „lotu ptaka”, nie widać alejek ani nagrobków, które skrywają się pod koronami. Pozostaje gęsta płaszczyzna zieleni.

Zdałem sobie wówczas sprawę, że miejskie cmentarze to ostatnie enklawy przyrody w dużych miastach.

I że warto je traktować nie tylko jako miejsce spoczynku mniej lub bardziej znamienitych obywateli, lecz także jako miejsce umożliwiające bliższy kontakt z naturą.

Spora część polskich cmentarzy jest zadrzewiona, zwykle nie brakuje też na nich krzewów. Po alejkach nie jeżdżą samochody, a pomijając nadchodzący właśnie okres świąteczny, panuje na nich spokój i cisza. Nie będzie też raczej tłumów. Dla zwierząt nasze nekropolie okazują się przestrzenią idealną do życia lub chociaż bytowania.

Jeżeli więc jesteście spragnieni kontaktu z naturą, a nie możecie wyjechać z miasta, idźcie na cmentarz. Wystarczy tylko zmienić trochę sposób myślenia. Przekierować uwagę z nagrobków i czającej się śmierci na subtelne, ale łatwe do zauważenia sygnały życia. Kosy buszujące w liściach, wiewiórki wspinające się po pniach drzew. Żaby poszukujące wilgoci w zakamarkach nagrobków, gniazda ptaków w koronach. A może – jeżeli nam się poszczęści – przelatujące między konarami puszczyki albo dzięcioły zielone.

Ale cmentarze mogą być też niezłym, mniej oczywistym celem podróżniczych eskapad.

Obudapesztańskich nekropoliach pisze w tym numerze naszego magazynu Dorota Filipiak. Większość z Was była zapewne też na słynnych nekropoliach paryskich, szukając nagrobków znanych osobistości.

Odwiedzając tego typu miejsca, możemy spojrzeć na kraj lub miasto z innej perspektywy. Nagradzana reporterka, Ilona Wiśniewska, wrozmowie zTygodnikiem Powszechnym, przyznaje, że zbierając materiały zaczyna od wizyty właśnie na cmentarzu (oraz wysypisku śmieci).

Na początku zawsze staram się być niewidzialna, a w tych miejscach nie trzeba od razu inicjować rozmów (…). Spacerując po cmentarzu w Qaanaaq zobaczyłam na przykład dziecięce łóżeczko obłożone maskotkami. Potem dowiedziałam się, że to grób Athiny, córki Juaanny, mojej gospodyni. Grenlandzkie groby są udekorowane sztucznymi kwiatami – zwykle niebieskimi i różowymi. Na białych krzyżach wiszą zdjęcia zmarłych, czasem po prostu wydrukowane na kartce. Widać, ilu umiera młodych. Jest cicho, udaje się wsłuchać w przestrzeń (…). To jest dobry start, rozbieg do wejścia w społeczność, nadanie ram późniejszej opowieści – mówi.

Podobny system stosowałem kilka lat temu podczas pracy nad książką o Krecie idługowieczności jej mieszkańców. Przez kilka miesięcy z uporem jeździłem po najbardziej odległych wioskach, których poznawanie zaczynałem od wizyty na cmentarzu. Kreteńczycy mają ten pożyteczny zwyczaj, że podają na nagrobkach wiek, jaki osiągnął zmarły. Nie trzeba nawet biedzić się nad obliczaniem, by od razu wiedzieć, czy ktoś żył ponadnormatywnie długo.

Te wycieczki pozwoliły mi przekonać się, jak wiele osób na wyspie dożywało stu lub więcej lat i których pokoleń ta długowieczność dotyczyła w największym stopniu.

Dla pisarza to wiedza niemal bezcenna. A przy okazji spędzałem też przyjemnie czas – jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało – ciesząc się ze spokoju otaczającego zmarłych. I poznawałem gust estetyczny wyspiarzy, ich ulubione materiały budowlane, nawiązania (często zupełnie nieświadome) do odległej kilkutysięcznej historii. Ale też aktualne zwyczaje.

Te zresztą różnią się zależnie od kultury i rejonu świata. Gdy w Europie cmentarze spowija powaga i nastrój zadumy, w Gwatemali natykałem się na sprzedawców kolorowej waty cukrowej krążących między nagrobkami oraz rdzennych mieszkańców urządzających na terenie nekropolii wystawne, wesołe pikniki. W niektórych krajach azjatyckich zdarzało mi się trafiać na bezdomnych, którzy korzystali z porzuconych kaplic grobowych, traktując je jako mieszkanie. W Maroku z kolei przydawał się zaufany przewodnik. Obecność osób niebędących muzułmanami na wielu tamtejszych cmentarzach nie jest bowiem dobrze widziana przez miejscowych.

Z kolei na cmentarz wSzczecinie mieszkańcy wybierają się by pojeździć na rowerze, pobiegać lub umówić się na… randkę.

W naszym magazynie zawsze zachęcamy do szukania nowych, ciekawych sposobów na poznawanie świata. „Cmentarne podróże” dobrze się w to wpisują. Nie trzeba kupować biletów, stać w kolejkach, walczyć z tłumem turystów, spieszyć się, by zrobić miejsce innym zwiedzającym. W takich miejscach, poza Świętem Zmarłych, można liczyć na spokój. A być może też na pogawędkę z kimś napotkanym przy nagrobkach. Osoby odwiedzające zmarłych rzadko bowiem się spieszą i jeżeli wykażemy choć trochę zainteresowania, mogą chcieć podzielić się opowieścią o życiu. Nie bez powodu przecież w serialu After life kluczowe sceny serii wymyślonej przez twórcę Office dzieją się właśnie na cmentarnej ławce.

Wyprawy na nekropolie, która czekają w najbliższych dniach większość z nas, potraktujmy więc nie tylko jako odwiedziny u zmarłych, ale też kawał solidnej podróży. Może okazać się wyjątkowo ciekawa, nawet jeżeli nie wyjedziemy poza własne miasto bądź wieś.

Glombiowski

Michał Głombiowski

Redaktor naczelny Travel Magazine. Dziennikarz, autor książek podróżniczych. Od ponad 20 lat w podróży, od dwóch dekad utrzymuje się z pisania.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Logo Black

O nas

W redakcji Travel Magazine wierzymy, że uważne podróżowanie potrafi zmienić rzeczywistość na lepsze. Jest przecież jedną z form opowiadania o świecie. A to z opowieści biorą się wszystkie zmiany. Z opowieści rodzi się wiedza.

Najnowsze wywiady

Newsletter

Aktualności, inspiracje, porady.

Liczba tygodnia

Musztardowe Czarne Minimalistyczne Etsy Sklep Ikona 7

To też ciekawe