Dlaczego w tym tygodniu nie publikujemy nowych materiałów

5 marca, 2022
przeczytasz w mniej niż 3 min.
Marjan Blan Marjanblan KvOnuo8OvN4 Unsplash 1 1

Jak mawiają buddyści: „na wiele spraw nie masz żadnego wpływu, ale zawsze masz wpływ na to w jaki sposób reagujesz na to, co się dzieje”

W marcu planowaliśmy w Travel Magazine skupić się na kierunkach i miejscach, które kuszą nas na wiosnę. Ta pora roku jest w jakimś stopniu okazją do rozpoczęcia wszystkiego na nowo. Wydawało się, że po ostatnich trudnych dwóch latach, świat trochę się stabilizuje, a nasze plany zaczną nabierać realniejszych kształtów.

Wydawało nam się tak do czwartku w ubiegłym tygodniu, gdy obudziliśmy się w innej rzeczywistości. Teraz Ukraina i Rosja są w stanie wojny i trudno nam zmusić się do publikowania materiałów o plażach, miastach, smakach.

Przypominam sobie swoje nieliczne doświadczenia z Ukrainą. Podróżniczo miałem zawsze pecha z tym krajem. W 2014 roku miałem jechać na Krym, wszystko było już zaplanowane, ale na chwilę przed podróżą nastąpiła rosyjska aneksja półwyspu.

Kilka lat później podróżowałem autem do Macedonii i przeciąłem fragment ukraińskiej ziemi, odwiedzając po drodze twierdzę w Kamieńcu Podolskim i gawędząc z kilkoma spotkanymi po drodze osobami. To było jednak zaledwie kilka godzin w podróży ku innemu celowi.

Dwa czy trzy lata później wracałem autem z wyprawy po Kaukazie i znów przecięliśmy zachodnią część Ukrainy (wschód borykał się już wtedy z Rosją). Wieczorem zatrzymaliśmy się na nocleg w Kijowie. Na moment wyszedłem na miasto, by kupić papierosy. Zaraz jednak zaczął padać deszcz i nie zobaczyłem dużo więcej niż fragment Majdanu i kilka ciemnych bram, w których chroniłem się przed lejącą mi się na głowę wodą. Następnego dnia pomknęliśmy już na granicę polską, a zmęczenie wcześniejszą kilkunastogodzinną podróżą wymazało z mojej pamięci szczegóły, które widziałem za oknem auta. Z kolei parę miesięcy temu, w grudniu, miałem zaplanowany służbowy wyjazd do Odessy. Ale znów – z nie do końca zależnych ode mnie powodów – musiałem go odwołać. Wydawało mi się jednak wtedy, że to przecież tylko chwilowe odroczenie. Że może za kilka miesięcy będę mógł powrócić do zarzuconych planów. Dziś spokojne spacerowanie po odesskim deptaku wydaje się zupełną abstrakcją.

Nie bardzo więc znam Ukrainę. Pamiętam kilka obrazów, bardziej obietnicę niż spełnienie. Bardziej delikatny dotyk niż przytulenie.

Gdy teraz obserwuję, co dzieje się za naszą wschodnią granicą – ale też i na świecie – mam poczucie, że cofamy się w historii. Cofamy do gorszej wersji świata. Talibowie przejęli władzę w Afganistanie, wojna domowa w Syrii trwa już ponad dziesięć lat. Nacjonalizm rośnie w siłę w Europie i USA. Świat nękany jest przez pandemię. Łukaszenko przepycha migrantów przez unijną granicę. Putin wszczyna konflikt, którego skala wykracza poza wszystko z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich dekadach.

W tym tygodniu zdecydowaliśmy się ograniczyć ilość publikacji w naszym magazynie. Na moment pogrążamy się w ciszy, pozwalając uwadze skupić się na bieżących pilnych sprawach. Pisanie o podróżach musi chwilę poczekać. Choć staramy się, by nasze teksty traktowały o świecie szerzej i nie dezaktualizowały się zbyt szybko, mam wrażenie, że dziś nie potrzebujemy ich nowej porcji. Wstrzymaliśmy więc nasze wydawnicze cykle.

Pewnym wytchnieniem dla naszych znękanych umysłów pozostaje sztuka ikultura, zawsze silnie reprezentowana w Travel Magazine.

Przez pozorną nieprzydatność i niefunkcjonalność okazuje się kluczowa dla naszego życia. W swoim uniwersalizmie oferuje nam możliwość nabrania dystansu. Trąca w nas struny, które trudno poruszyć w inny sposób. Za tydzień przedstawimy Wam więc nasze marcowe rekomendacje czytelnicze i na tym zapewne nie poprzestaniemy.

A na razie weźmy po prostu głęboki oddech. Jak mawiają buddyści, „na wiele spraw nie masz żadnego wpływu, ale zawsze masz wpływ na to, w jaki sposób reagujesz na to, co się dzieje”.

Glombiowski

Michał Głombiowski

Redaktor naczelny Travel Magazine. Dziennikarz, autor książek podróżniczych. Od ponad 20 lat w podróży, od dwóch dekad utrzymuje się z pisania.

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

To też ciekawe